Jeszcze ciepła relacja Rafała Radeckiego ze zgrupowania w Górkach Zachodnich

Dzień 1.
Zgrupowanie się zaczęło. Wszyscy przyjechali na obiad, po którym szybko otaklowaliśmy łódki i zeszliśmy na wodę. Trening był typowo na rozpływanie, czyli pływanie po śledziu oraz parę wyścigów etapowych. Wieczorem odbyła się odprawa na której głównie omawialiśmy sprawy organizacyjne.

Dzień 2.
O 8 pobiegliśmy na plażę gdzie zrobiliśmy ćwiczenia rozgrzewkowe. Potem odbyły się biegi na 1, 4, 8 minut w jedną stronę, pierwsza osoba nie robiła pompek ale każda kolejna o 2 więcej niż osoba przed nią. Po śniadaniu przygotowaliśmy sprzęt do pływania, o 10:15 odbyła się odprawa na której omówiliśmy plan na wodę. O 11 czekaliśmy już na morzu na rozpoczęcie ćwiczeń czyli wariantów. Gdy zaczęło mocniej wiać spłynęliśmy na Wisłę aby, jakby coś się stało, mieć bliżej do portu. Na drugim treningu, już na morzu, odbyły się dwa wyścigi obozowe oraz jeden do portu. Po treningu i kolacji była odprawa na której omówiliśmy błędy popełnione na wodzie.

Dzień 3.
Dzień rozpoczął się jak poprzednio rozruchem na plaży. O 9 zjedliśmy śniadanie i o 10:20 spotkaliśmy się na odprawie w porcie na której trenerzy zadecydowali że wypłyniemy na Wisłę z powodu bardzo silnego wiatru. I rzeczywiście wiało, na tyle porywiście że każda załoga wywróciła się podczas ćwiczeń. Gdy zbliżała się pora obiadowa trenerzy zrobili dwa krótkie wyścigi po śledziu. Przewagę na wyścigach zdobywała załoga która się nie wywróciła, o co nie było trudno. O 14 zjedliśmy obiad, potem o 15 spotkaliśmy się na krótką odprawę. Punkt 16 zaczęliśmy ćwiczenia na siłowni zamiast drugiego treningu, został on odwołany z powodu zbyt silnego wiatru. Po ćwiczeniach część grupy pojechała do sklepu.

Dzień 4.
Rano jak zawsze rozruch na plaży potem śniadanie i o 10:15 odprawa przy łódkach na której dowiedzieliśmy się o planie zajęć na wodzie. Dziś trenerzy przyłożyli szczególną uwagę do okrążenia znaków w ćwiczeniu „śledź z boją środkową” która polega na robieniu wariantów z boją na środku w około której trzeba zrobić obrót 360°. Następnym ćwiczeniem były wyścig etapowe, a następnie bardzo długi pełny. Na drugim treningu wiatr się wzmocnił w porównaniu do pierwszego, co wymuszało zmianę trymu łódki. Po treningu tradycyjnie była kolacja i odprawa.

Dzień 5.
Na rozruchu trener dał nam wolna rękę i po ćwiczeniach każdy mógł pobiec dowolnym tempem i dowolną długość. Na odprawie około 10 dowiedzieliśmy się, że na wodzie nie ma wiatru, wiec zostajemy na brzegu i pracujemy przy sprzęcie, a o 11:30 spotkamy się na siłowni. Po obiedzie już trzymaliśmy się planu i o 15 wypływamy na wodę. Na wodzie odbyło się parę wyścigów etapowych, następnie długi pełny po którym trenerzy zrobili jeszcze jeden wyścig obozowy. Po spłynięciu zjedliśmy kolacje i omówiliśmy dzisiejszy dzień na odprawie.

Dzień 6.
Rozruch wyglądał dokładnie jak poprzedniego dnia, z tą różnicą że lekko padał deszcz. Na odprawie o 10:20 trenerzy poinformowali nas, że z powodu braku wiatru nie schodzimy na wodę ale zamiast tego, dla odmiany, idziemy na siłownię. Po obiedzie wyszliśmy na wodę na której zrobiliśmy warianty po których były dwa wyścigi obozowe. Po kolacji omówiliśmy trening na odprawie.

Dzień 7.
Dziś na rozruchu odbyły się wyścigi sztafetowe, zamiast pałeczek posłużyły kijki znalezione na plaży, następną konkurencją były wyścigi „taczek”. Na odprawie zostało powiedziane, że schodzimy na wodę ale gdy tylko wypłynęliśmy przestało wiać, trenerzy wzięli sterników z łódek i odbył się wyścig załogantów do portu. W porcie trenerzy ogłosili że o 11 spotykamy się na korytarzu przed pokojami. Zorganizowany został turniej ping-pongowy. Osoby które odpadały szły na siłownię. Turniej wygrał Mateusz Krasowski. Po obiedzie wyszliśmy normalnie na wodę gdzie odbyły się trzy wyścig i obozowe które zajęły cały trening. Po kolacji odbyła się odprawa na której zostały ogłoszone wyniki regat obozowych które wygrał Michał Jagielski z Adrianem Dubowskim.

Dzień 8.
Rozruch został odwołany, a cały tryb dnia przyspieszony. O 8:40 zjedliśmy śniadanie i już o 9:45 byliśmy na wodzie. Niestety nasze plany pokrzyżował brak wiatru więc spłynęliśmy. Na brzegu przygotowaliśmy łódki do zostawienia, zjedliśmy obiad i wyjechaliśmy.

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*